Wywiad z Molly Malone's07.05.2013
Marcin Bliskowski: Skąd nazwa Molly Malone’s ?
Jarek Kwiatkowski (Molly Malone's): Molly Malone to legendarna sprzedawczyni ryb z Dublina, której pomnik stoi na Grafton Street. Jest bohaterką jednej z najpopularniejszych pieśni a wręcz nawet folkowego hymnu Irlandii. Uznaliśmy Molly Malone's za idealną nazwę dla zespołu, który inspirację czerpie z folku celtyckiego
MB: Skąd się wzięła wasza fascynacja żeby tworzyć muzykę celtyckiego punka ?
JK: Punk rock u kilku osób z zespołu jako gatunek muzyczny czy nawet styl życia pojawił się w życiorysie już dawno. Celtyckie fascynacje i chęć tworzenia takiej muzyki pojawiły się po moim dłuższym pobycie w Irlandii. Osłuchałem się w pubach irlandzkiego folku gdzie muzyka na żywo jest codziennością i złapałem celtyckiego bakcyla, którego następnie sprzedałem dla Bartka.
MB: Jak długo pracowaliście nad waszą debiutancką płytą i co była inspiracją przy tworzeniu tej płyty ?
JK: Utwory na płytę były tworzone od początku działalności zespołu czyli już od 2010 roku. Tworzyliśmy menu koncertowe tak by mieć co zaprezentować publiczności. Konkretne przygotowania do nagrania czyli zmiany niektórych aranżacji, dopieszczanie kawałków zaczęliśmy z początkiem 2012 roku gdy dołączył do składu zespołu Adam. Inspirację do pisania utworów pewnie każdy z autorów miał inną jednak zawsze przewodnią myślą, nawet przy poważnych tekstach, była dobra zabawa.
MB: Co było impulsem do powstania zespołu ?
JK: Po powrocie z Irlandii dzieliłem się z Bartkiem muzyką jaką przywiozłem z Irlandii i po kilku długich rozmowach zapadła decyzja, że trzeba założyć zespół by czerpać przyjemność nie tylko ze słuchania takiej muzyki ale też z grania.
MB: Jak doszło do połączenia Waszych sił w składzie Molly Malone’s ?
JK: To jest historia jak w każdym innym zespole. Większość z nas już się znała z innych muzycznych projektów. Często wspólnie zaczynaliśmy przygodę z muzyką czy graliśmy razem więc naturalne było poszukiwanie muzyków do zespołu wśród sprawdzonych przyjaciół. Kilka osób się sprawdziło kilka odeszło, a na ich miejsce przyszli nowi. Obecnie połączenie starych wyjadaczy scenowych ze świeżą krwią na scenie doskonale się sprawdza w Molly Malone's i mamy nadzieję, że tak już pozostanie bo doskonale nam się wspólnie gra.
MB: Czy przed Molly Malone’s mieliście już wcześniej jakieś poważniejsze przygody z muzyką ? Czy posiadacie wykształcenie muzyczne ?
JK: Wykształcenie muzyczne mają Bartek i Michał czyli specjaliści od ludowych instrumentów. Reszta zespołu to samouki.
Wcześniejszych projektów muzycznych było wiele. Najpoważniejsze, które mogą poszczycić się mnóstwem koncertów i kilkoma wydawnictwami to nieistniejące już zespoły, takie jak hardcorowy KLON, ska punkowe ANTIHOLOCAUST czy nadal doskonale funkcjonujący punkrockowy BACHOR.
MB: Które z zespołów zagranicznych czy też polskich wymienilibyście jako swoje inspiracje ?
JK: Celtic punk jako gatunek nie jest reprezentowany przez szeroką gamę zespołów jednak wiele zespołów jest medialnie rozpoznawalnych i skłamalibyśmy gdyby na początku drogi nie były dla nas inspiracją. Śmiało możemy tu wymienić Flogging Molly i Dropkick Murphys ze stanów czy The Pogues z Londynu. W Polsce jesteśmy prekursorami gatunku więc inspiracji szukaliśmy na zachodzie.
Mówię, że szukaliśmy, bo obecnie staramy się tworzyć swój w miarę odrębny styl, mamy nadzieje, że coraz bardziej rozpoznawalny. Oczywiście tradycyjny folk celtycki czy nawet słowiański zawsze będzie nas inspirował, nie będzie to jednak już tak bezpośrednie jak dawniej. Czujemy, że w takim składzie jesteśmy w stanie komponować doskonałe utwory do zabawy bez bezpośrednich odniesień do istniejącej muzyki.
MB: W waszej muzyce sporo jest muzyki punk rockowej, czy taka muzyka również jest wam bliska ?
JK: Tak jak już mówiłem wcześniej punk rock to jest dla części zespołu muzyka, na której się wychowaliśmy czy nawet od której zaczynaliśmy swoja przygodę jako muzycy, więc odpowiedź jest twierdząca. Punk rock jest nam bliski :-)
MB: Skąd pomysł na koncept albumu ?
JK: Nie było naszym zamiarem by był to koncept album. Trzymając płytę w dłoni można odnieść takie wrażenie ale mówiąc szczerze jest to dzieło przypadku.
Widocznie taka spójność płyty miała być.
Po prostu muzyka z tekstami ma swój specyficzny klimat i aranżując utwory wiedzieliśmy czego oczekujemy po tym albumie. Oprawa graficzna płyty nie jest dla nas sprawą drugorzędną więc też poświęciliśmy na nią dużo pracy. Od wymyślenia koncepcji okładki, przez współpracę z grafikiem do wykonania książeczki z tekstami. Po prostu staramy się jak najlepiej potrafimy wykonać swoja robotę. W czasie gdy digitalizacja mediów wypiera tradycyjne nośniki nie można sprzedawać ludziom banalnych rzeczy. Chcieliśmy by słuchając naszej płyty można było z przyjemnością oglądać jej okładkę czy przejrzeć książkę z tekstami.
MB: Teksty na płycie, czy w jakimś stopniu inspirowaliście się własnym przeżyciami, czy to artystyczna wizja tematu ?
JK: Teksty dla zespołu piszą dwie osoby - Orzełek i Zorro. Ich trzeba by zapytać o szczegóły. Nie mniej są one przez nas akceptowane i my wybieramy z ich twórczości to co pasuje do nas i zespołu ogólnie. Staramy się trzymać pewnego kanonu by wszystko brzmiało dobrze - i muzyka i teksty.
MB: Czy macie jakieś ulubione fragmenty na płycie, z których jesteście szczególnie dumni ?
JK: Kilka rzeczy wyszło przypadkowo podczas pracy w Studio X w Olsztynie.
Marcin Kiełbaszewski - właściciel studia - zawsze służy pomocą dla muzyków w potrzebie i dzięki temu podczas takich przyjacielskich wizyt w studio Marcin Rumiński z zespołu Shannon nagrał dla nas kilka motywów na mandolinie i whistlach a Paweł "Drak" Grzegorczyk i Konrad "Saimon" Karchut z zespołu Hunter nagrali z nami końcowe chórki do tytułowego utworu. Takie nie planowane nagrania doskonale wkomponowały się w płytę i jesteśmy z nich bardzo zadowoleni.
MB: Czy nagrywanie któregoś kawałka na płytę sprawiło Wam szczególną trudność ?
JK: Długo przygotowywaliśmy się do nagrania płyty by uniknąć problemów podczas nagrywania więc nagrywanie było dla nas czystą przyjemnością a wręcz zabawą.
MB: Jakie macie plany na przyszłość ? Są już jakieś pomysły na kolejną płytę ?
JK: W chwili obecnej koncentrujemy się na promocji albumu „Obłęd” więc wszystkie inne działania w zespole są na dalszym planie. Oczywiście kompozycje powstają, wiemy w którym kierunku podążać, jednak za wcześnie jest by konkretnie rozmawiać o kolejnej płycie.
MB: Powiedzcie, co waszym zdaniem jest najfajniejsze w byciu muzykiem ?
JK: Często się nad tym zastanawiamy..kilkaset km w busie, zimny obiad, podłoga zamiast łóżka, nierzadko granie dla garstki ludzi.. To taki rodzaj zboczenia, którego nie da się racjonalnie wytłumaczyć - po prostu lubimy grać, tworzyć muzykę, a przy okazji dawać trochę pozytywnej energii ludziom, którzy nas słuchają, przychodzą na nasze koncerty – to sprawia nam największą radochę..
MB: Czy odczuwacie tremę przed występami ?
JK: Delikatna trema pewnie jest u każdego, działa ona jednak mobilizująco i tylko uwalnia adrenalinę, którą spalamy podczas występu.
MB: Co sądzicie o kondycji polskiej muzyki ? Czy ostatnio coś Was szczególnie zainteresowało na naszym rynku ?
JK: Każdy z zespołu miał by pewnie inną odpowiedź na to pytanie. Na pewno wspólnie cieszymy się ,że wszelkie odmiany nowego folku są dostrzegane przez media i są z entuzjazmem przyjmowane przez publiczność na koncertach. Folk przestaje być kojarzony wyłącznie z góralszczyzną i jak choćby w naszym przypadku doskonale wkomponowany w punk rock potrafi rozruszać zróżnicowaną pod względem gustów muzycznych publiczność pod sceną.
MB: Ostatnie słowo należy do Was ?
Jeśli chcecie oderwać się na chwilę od szarzyzny codziennego dnia i złapać świeży oddech - zapraszamy Was na nasze koncerty..A leniwym polecamy spożywanie złocistego płynu w domu, ale obowiązkowo przy dźwiękach albumu „Obłęd”;).
Aktualności
-
28.08.2017
DEBIUTANCKI SINGIEL THE DJANGOS
-
28.08.2017
ZWŁOKI powracają po 37 latach
-
24.07.2017
Wbijam!
-
18.07.2017
#czarymary czyli nowość od Animat...
Newsletter
Chcesz wiedzieć co się u nas dzieje? zostaw swój email:
